Wizyta w dublińskim ZOO
Pytanie: Co robi Dalia, kiedy widzi nurkującą kaczkę w stawie?
Odpowiedź: Mówi do rodziców, że kaczka tonie i biegnie po koło ratunkowe.
![]() | ![]() |
Tak wyglądały pierwsze minuty po wejściu do dublińskiego ZOO. Potem przewodnik - Dalia - chwycił mapę i oprowadzał mamę i tatę po obiekcie. Naszym celem były słonie. Z uwagi na piękną pogodę, która rzadko się zdarza w Irlandii, zwierzęta nie przyzwyczajone do upału, chowały się w swoich domkach. Za to na placach zabaw słychać było gwar bawiących się dzieci. Nie przepuściliśmy żadnego.
![]() | ![]() | ![]() |
Podczas naszego spaceru po ZOO witały nas m.in. żyrafy i zebry zaś do zabawy zachęcały foki. Struś „A ku ku” dumny stał na wzniesieniu i patrzał na zwiedzających dumnie. Za to Czerwona Panda nie przejmując się tłumem jadła liście z najwyższej gałęzi drzewa w swojej zagrodzie. Zwierzęta były obojętne wobec zwiedzających, pewnie z przyzwyczajenia, tylko stary żółw podbiegł do zagrody i powiedział mi „dzień dobry”, co bardzo mnie rozbawiło.
Po tak udanej wycieczce pozostały wspomnienia i mały lew, którego zaadoptowałam. Mimo, że nie było tutaj ciuchci, jak w gdańskim ZOO, bawiłam się doskonale.
![]() | ![]() |
Komentarzy (0)