Święta ŚWIĘTA i jak to było z tym Mikołajem....
Czy wiecie, że Święty Mikołaj często dzwoni do rodziców, dziadków i wujków z pytaniem, czy dane dziecko było grzeczne w ciągu roku, jak również pyta o ulubiony prezent dla dziecka?
Tak, w XIX wieku pisanie listu to niejedyna metoda w skutecznym dotarciu w przekazem do Świętego Mikołaja. Wystarczy być grzecznym dla bliskich i im opowiedzieć o wymarzonym prezencie pod choinkę. Mikołajowy wywiad działa :-)
Święta spędziliśmy rodzinnie w naszym domu w Gdańsku. Wcześniej gruntownie się do nich przygotowaliśmy. Babcia Ewa opanowała kuchnię, tata montował przez 2 dni prysznic do jacuzi w łazience, mama robiła porządki. Ja również sprzątałam w moim pokoju. Zapomniałam dodać, że mam teraz piękny, niebieski baldachim nad łóżkiem! Jak już wszystko było posprzątane, razem z mamą robiłyśmy ozdoby choinkowe oraz piękne łańcuchy z bibuły i kolorowego papieru. Udekorowałyśmy nimi także mój pokój. Czy wiecie, że można upleść warkocza z bibuły? Mi się to udało :-)
Po tych wszystkich przygotowaniach był czas na świętowanie. Ładnie ubrana choinka witała gości w salonie. A kto nas odwiedził na Święta? Babcia Ela z Olsztyna. Babcia przyjechała do nas w Wigilię. Tego wieczoru nie mogłam doczekać się składania życzeń oraz dzielenia się opłatkiem - to taka tradycja, oczywiście było ich znacznie więcej...ale potem już mogłam otworzyć prezenty od Świętego Mikołaja...Pewnie zastanawiacie się, skąd one się tam wzięły. To ciekawa historia. Otóż, gdy razem z mamą szykowałyśmy się w moim pokoju do wigilijnej kolacji, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, tata otworzył, a babcia Ewa z kimś rozmawiała, zanim zbiegłam po schodach na dół, już było za późno, gościa nie było, bo bardzo się śpieszył, ale zostawił wiele prezentów pod choinką. To był Święty Mikołaj.
On jest naprawdę pracowity, pewnie był „Skrzatem” – wszak spotkała go w Domu Polskim w Dublinie jeszcze 2 tygodnie temu, a już dzisiaj był w Polsce. Wśród prezentów pod choinką zobaczyłam jeden, który, uwaga, przywiozłam dla dziadków z mamą z Dublina. Mama mi wytłumaczyła, że Mikołaj ma tyle dzieci obdarzyć prezentami, że czasem dorośli kupują sobie prezenty na wzajem, aby było innym miło. Więc mama rozmawiała z Mikołajem i uzgodniła, co dziadek Tadek i babcia Ewa znajdą pod choinką w te święta. Więc już wszystko było jasne. Tak to było w tym Mikołajem.
Ale to nie wszystko…
Pobyt w naszym domu w Polsce to także wspaniała okazja, aby odwiedzić Pana Zenka i Panią Jadzię. Jak zawsze było bardzo fajnie. Z Panią Jadzią bawiłyśmy się i całą z pewnością jeszcze zobaczymy się przed naszym odlotem do Dublina. Pani Jadzia wydaje Bajki! Te same, które dla mnie pisała. Czy to nie wspaniałe!
Nie odbyło się bez spotkania z moimi ulubionymi kuzynkami Pati i Nati. Tak fajnie bawiłyśmy się, że trudno było się żegnać. Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie.
Więc tak właśnie było tego roku w Święta. Jedyne czego mi brakowało, to śnieg... ale jest szansa, aby zobaczyć go w Irlandii :-)
Komentarzy (0)