Wielka ucieczka!
Już od dłuższego czasu przemieszczałam się sama. Raczkowanie nie było mi obce. Jednak jak sama nazwa wskazuje - było to przemieszczanie się do tyłu - jak mały raczek :-)
Stosunkowo niedawno nauczyłam się raczkować do przodu co sprawiło, że tata zaczął robić w garażu bramkę do mojego pokoju zaś mama czujnie nie spuszcza mnie z oczu.
Jednak stało się... przeraczkowałam z jednego pokoju do drugiego! Drżyj kotku, już Cię gonię!
Dobra forma - przede wszystkim!
...robię pompki! Nawet tata nie zrobi ich tyle co ja :-)
Komentarzy (1)
Mój synek jest z 04.10.08 i próbuje się przemieszczać na pupci, oraz suwa sie po podłodze. Ale raczkować, to jeszcze nie raczkuje, pozdrawiamy i zapraszamy na naszego blogaska, Konradek z Norbertem i mamusią