Mikołaj
W niedzielę obudziłam się jak zawsze z Prosiaczkiem. Byłby to poranek jak każdy inny, gdyby nie duża paczka, która stała w moim pokoju. Rodzice wytłumaczyli mi, że byłam grzeczna i to Mikołaj zostawił dla mnie prezent ! Pośpiesznie ruszyłam w jego kierunku, i rozpoczęłam rozpakowywanie pakunku...
...w południe zaś pojechałam z mamą do Gdańska. Chciałyśmy sprawdzić, czy miasto odwiedził Mikołaj. Ku mojemu zaskoczeniu - nie był to tylko 1 Mikołaj ale...100.. Mikołajów. Z uwagi na brak śniegu w Gdańsku Mikołaje poruszały się na motorach i kładach, nie było reniferów. Spotkałyśmy także ciocię Ewę i wujka Romka, z którymi poszłyśmy do kawiarni. Świat jest naprawdę bardzo mały - w kawiarni zaś spotkałam 1,5roczego kawalera o imieniu Marcel :-)
Komentarzy (0)