i zaraz po świętach
Święta minęły mi bardzo pracowicie. Aby tradycji stało się zadość, sobotni poranek spędziłam z rodzicami przygotowując pokarm do święcenia. Niestety z powodu brzydkiej pogody nie mogłam osobiście poświęcić jedzenia.
Niedzielne śniadanie zjadłam u dziadków. Było bardzo fajnie. Oczekiwanie na śniadanie umilałam grając gościom na cymbałkach.
Później zaś w świątecznej atmosferze przystąpiliśmy do śniadania.
![]() | ![]() |
Po posiłku nie było czasu na wypoczynek. Razem z rodzicami i wujkiem ganialiśmy za ptakami na podwórku. To była fajna zabawa!
Komentarzy (1)
i już po świętach... ahh Ci Fotoreporterzy :)) pewnie pstrykają zdjęcia na okrągło z radości że odzyskali aparat