Gdzie jestem? U dziadka Janusza w Dublinie
Najpierw były przygotowania, tworzenie i weryfikacja listy rzeczy do zabrania, pakowanie zabawek. Mimo, że chętnych do podróży było bardzo wielu, zakwalifikowali się i wyruszyli w podróż ze mną nieliczni: Prosiaczek, Kwik, Misiu, Mama Prosiaczek i Kotek.
Pewnie gdybym mogła podróżować samolotem leżąc z pluszaczkami w walizce, byłoby mi łatwiej znieść zmiany ciśnienia przy lądowaniu samolotu. Potem to już byłam w Irlandii, tęskniłam za "białym domem". Każdego jednak dnia coraz mniej. Miałam świadomość, że teraz nie tylko mam Swój Pokój w naszym domu w Polsce, ale i Drugi Pokój w mieszkaniu w Dublinie.
Zaczęłam zwiedzanie, każdego dnia poznaję ciekawe miejsca, w wielu z nich byłam już rok temu. Widzę dzieci, które mówią innym niż ja językiem ale na szczęście jest Klara - "dziewczynka", z którą lubię się bawić i rozumiem, co do mnie mówi :-)
Chciałabym jednak poznać więcej takich 2,5-latków jak Ja.
![]() | ![]() |
Czas mija szybko...już 11 dni jestem w Irlandii. Podczas spacerów lubię zbierać kwiaty dla mamy....
oraz kije dla Tosi !
![]() | ![]() |
A gdy jestem z mamą w domu, razem malujemy oraz tańczymy "misia jak u babci".
Komentarzy (0)