Co rozumiem pod pojęciem "Basen Narodowy"?
Deszcz pada nie tylko w Dublinie... także w Warszawie. Dzięki ostatnim ulewnym deszczom mogłam obejrzeć 17 października br. z mamą mecz Polska-Anglia o godzinie 16:00 irlandzkiego czasu. Ten mecz miał odbyć się dzień wcześniej o godzinie, kiedy śpię. Jak dobrze, że do tego nie doszło ;-)
Po wspomnianym meczu modne stało się słowo "BASEN", a dzisiejsza wizyta na basenie stała się inspiracją dla wpisu na moim blogu. Kiedy więc po powrocie do domu kolejny raz oglądałam film prezentujący "panów biegających po wodzie", wspomniałam mamie, że "przecież nie można biegać po basenie, bo jest niebezpiecznie i można się poślizgnąć".
"NARODOWY": jednym zwrotem "śmieszna Polska" :-)
Komentarzy (0)